post miał pojawić się wcześniej, niestety problemy z laptopem opóźniły powstanie wpisu.
Dziś będzie trochę w innym temacie. Nie będę nic testować nic pokazywać.
Ze względu ze 21 października minął rok od dnia kiedy w końcu wzięłam się za siebie. To znaczy zmieniłam swój styl życia szczególnie z siedzącego na aktywny. Zaczęłam wtedy chodzić na siłownie, Skupiłam się wtedy na samym cardio. Zaczynałam od 3 razy w tygodniu, a w domu doprawiałam się jeszcze Focusem T25 z Shaunem T.
Wszystko ładnie pięknie, waga stała, ale cm leciały w dól. Pamiętajcie jeżeli stawiacie sobie cel nigdy nie patrzcie na wagę. Najważniejsze są cm, przecież mięśnie też sporo ważą.
Później zaczęłam dokładać inne ćwiczenia, na brzuch, na ramiona, na pupę. Ogólnie wychodziło mi godzina siłowni, 25 min T25 i 10 minutówki najczęściej 2, wiec 1,45 zazwyczaj ćwiczyłam. Niestety w moim przypadku było to złe wyjście. Choruje na niedoczynność tarczycy więc powinnam uważać na puls i unikać intensywnych ćwiczeń. Przestałam chodzić na siłownie i zainwestowałam w hantle po 10kg.
Do tego zaopatrzyłam się w steper, twister, ekspandery, małe hantle, obciążniki, piłkę gimnastyczna mała i duża, uchwyty do pompek. I tak wszystko w szafie leży prócz moich hantli.
W między czasie założyłyśmy z dziewczynami grupę tematyka sport, zdrowe odżywianie itd itp. Mamy tam dietetyczkę która pomoże nakierować jak powinno się jeść na redukcji, mamy rehabilitantkę , dziewczynę która od 18 lat zajmuje się sportem. Układają darmowy plan treningowy, takowy i ja dostałam. Niestety cm stały waga również, a dlaczego? Bo zapomniałam, że redukcję robi się w kuchni...źle jadłam, niby zdrowo, ale moje makro było nie takie jak powinno.
Ostatnio modne zrobiło się odchudzanie, wszędzie jest promowana zdrowa żywność i aktywność fizyczna. W przekonaniu wielu osób dieta to jedzenie zieleniny, a ja powiem, że nie tylko :) Nawet możesz jajecznice z boczkiem zjeść.
Miesiąc temu wróciłam na siłownie, teraz już na 4 razy w tygodniu. Siłownia dla mnie jest tak zwaną terapią..uspokaja mnie duchowo a poprawia fizycznie. Od wczoraj natomiast stosuję dietę mojej siostry :) Pierwszy dzień minął i nie było źle, głodna nie chodziłam. To nie jest dieta pełna wyrzeczeń, co jest najważniejsze? unikać słodyczy i wszystkiego co ma cukier na pierwszym miejscu w składzie:)
Jeżeli jesteście ciekawe co to za grupa pytajcie w komentarzach:) Trzymajcie za mnie kciuki żeby w końcu coś się ruszyło i w styczniu wyglądała jak milion dolarów!:)
Przypominam o ROZDANIU KLIK
Popieram taką zmianę stylu życia, podziwiam zarazem :) Piękna zmiana sylwetki, sama w swoim życiu schudłam już 26 kg więc wciąż staram się dbać o diete i ćwiczenia, choć z motywacją czasem ciężko.
OdpowiedzUsuńPowodzenia :)
z motywacją ciężko, ale trzeba działać
UsuńOkey będę trzymała za cb kciuki :)
OdpowiedzUsuńAle ty też musisz potrzymać za mnie żebym wreszcie ruszyła ten swój tyłek do ćwiczeń :D
A co chcesz osiągnąć? :) rzeźba czy zrzucenie kg?
Usuń